„Smutno mi, Boże…”

Smutno mi, Boże… to przepiękny hymn Juliusza Słowackiego pisany o zachodzie słońca w czasie podróży morskiej z Neapolu do Ziemi Świętej. Każdy, kto był w Ziemi Świętej i widział zachód słońca wie doskonale, że widok zachodu słońca jest tak piękny, że może wywołać smutek. Zachwyt może być czasem tak wielki, że… aż do bólu. Skoro takie uczucia powodują zachody słońca nad Bałtykiem, w górach, nad jeziorami i to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, że nie wspomnę o łąkach niedaleko mojego domu to na pewno również na statku gdzieś na morzu pod Aleksandrią zwłaszcza jak był pisany 19 października 1836 roku przez tak niezwykłego poetę jakim był Juliusz Słowacki.

Hymn zna a przynajmniej słyszał o nim chyba każdy młody Polak, który przeszedł przez polską szkołę, skoro zna go kilkaset tysięcy ludzi, gdyż przetłumaczony został na trzynaście języków europejskich. Ale w Polsce na edukacji szkolnej najczęściej kończy się spotkanie z tą poezją. Są tacy, którzy jak ja zakochani w polskiej literaturze długo jeszcze mają okazję czytać ją i o niej opowiadać, ale to tylko część naszego społeczeństwa.

I oto raptem Hymn Juliusza Słowackiego jest na ustach jeśli nie całej, to przynajmniej połowy naszego społeczeństwa, jest też na ustach bardzo wielu młodych. Co więcej wpisuje się nasze czasy, bo przez wojnę rzeczywiście czasy są smutne. Wczoraj odwiedził mnie ksiądz po kolędzie i pytał skąd we mnie tyle optymizmu, więc odparłam mu cytatem z Jana Pawła II, że dla chrześcijanina nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze jest optymistą. I wiem, że wojna się skończy. Oby jak najszybciej.

Ale wróćmy do Hymnu. Jak to się stało, że Słowacki znowu rządzi? Stało się to za sprawą jednej delikatnej, ślicznej sarniookiej dziewczyny, która zaśpiewała ten Hymn tak jak nikt jeszcze do tej pory go nie zaśpiewał, jeśli ktoś go kiedy już śpiewał, bo nie wiem. I ona swym słodkim głosem, wibrującym świeżością i wiosną – chociaż jesteśmy w środku zimy – śpiewa te słowa na scenie w taki sposób, że rzuca nas na kolana i mamy ochotę uklęknąć tak jak ona na scenie klęczy w białej sukience i boso – śpiewając z roziskrzonymi oczyma, które błyszczą jak gwiazdy w pogodną letnią noc.

Jak Ty to zrobiłaś Sanah? Jak Ty to zrobiłaś dziewczyno? – zastanawiamy się wszyscy. Wyszła na scenę, zaśpiewała tekst, który do tej pory największe gwiazdy omijały szerokim łukiem i oto w połączeniu z prawdą Juliusza Słowackiego prawda jej serca oraz prawda zawarta w tekście i prawda jej interpretacji pozostawia nas w niemym zachwycie.

Zjawiskowa, eteryczna, multiinstrumentalistka, wykształcona muzycznie o wspaniałym lirycznym głosie. Takiej gwiazdy na naszym firmamencie niebieskim a raczej muzycznym nie było. Jestem zachwycona i słucham jej od dnia kiedy słyszałam ją na koncercie. Nie ma porównania. Nie tylko w Polsce ale i na świecie. Cieszę się, że zaprosiła ją Polonia z New Jersey bo jest cudowna, Polonia zawsze wiedziała co najlepsze w Polsce, bo ona ma większe porównanie od nas gdyż patrzy z daleka.

Ale jak widzimy nie tylko Polonia ją słucha. Jest nadzieja, bo ostatnio lider opozycji p. DT na pytanie dziennikarza, czego słucha, odparł, że Sanah Da Bóg zasiąść w Polsce wolnej. Ja też mam taką nadzieję. W Polsce wolnej nie tylko od rosyjskiej propagandy a raczej ciągle radzieckiej oraz od propagandy opozycji, która tę radziecką wspiera. No, sorry. Kiedy pozbędziemy się tej propagandy Polska będzie całkowicie wolna. Dzięki Sanah, że uświadamiasz to również naszej opozycji swoim słodkim głosem.

Póki co jednak śpiewam za Tobą a raczej wraz z Tobą najsłodsza, oraz z Juliuszem Słowackim Smutno mi Boże…ale z nutą noworocznego optymizmu, którego również wszystkim życzę. Pamiętajmy słowa, które mówił zawsze Jan Paweł II – Dla wyznawcy Chrystusa, tym bardziej dla Polaka nie ma rzeczy niemożliwych. Chrześcijaństwo to zwycięstwo. Jesteśmy zawsze po stronie Zwycięzcy, którym jest Chrystus więc jeśli jesteśmy z Nim nic i nikt nas nie pokona.

Dzięki Sanah, że to uświadamiasz ludziom, że mają tak jak Ty na scenie paść na kolana i modlić się do swego Boga tak jak kiedyś czynił to na statku płynąć z Neapolu nasz geniusz romantyzmu polskiego Juliusz Słowacki. Rok romantyzmu się skończył, ale to nie znaczy, że literatura romantyzmu ma pójść w odstawkę.

Droga Sanah, śpiewaj dalej tak cudownie jak do tej pory i zachwycaj wszystkich nie tylko swoim wdziękiem ale dźwiękiem naszej wspaniałej poezji, która w Twych ślicznych, słodkich ustach jest jak balsam dla naszej duszy od nastolatek do dojrzałych Polek i Polaków. Dziękuję Ci Gwiazdeczko. Podbijaj świat i świeć swoim blaskiem najpiękniejszy kwiatku w naszym polskim ogrodzie muzycznym.


Oficjalny teledysk ze strony Sanah.

Wersja koncertowa, którą ktoś nagrał w Poznaniu na koncercie Sanah, nieoficjalna ale wklejam, abyście posmakowali czym delektujemy się na bankiecie u Sanah.

W tytule obraz Williama Turnera Holenderskie statki w wichurze, 1801, National Gallery, London

https://www.nationalgallery.org.uk/paintings/joseph-mallord-william-turner-dutch-boats-in-a-gale-the-bridgewater-sea-piece

19 stycznia 2023

Dodaj komentarz

search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close